Z reguły jestem zadowolona z wyglądu i kondycji moich włosów. Gdy są dobrze ścięte układają się jak powinny, tańczą z każdym moim ruchem, a nawet potrafią wzbudzić zachwyt (nie tylko mój). Ale, powiedzmy sobie szczerze, chyba nie ma osoby, która nie chciałaby polepszyć nawet tego, co jest świetne.
Przetestowałam sporo wcierek, odżywek i toników do włosów i skóry głowy. I wciąż mi mało nowości do pielęgnacji czupryny. Dlatego gdy dowiedziałam się o produkcie do włosów marki MarmaMAX od razu się zainteresowałam.
Co to jest MarmaMax i po co mi to?
Kolagen MarmaMax to nic innego jak kolagen rybi (jest to francuski kolagen zwany NatiCol) połączony z ekstraktem z Reishi (grzyb znany również jako Lakownica żółtawa). Dzięki dodatkowi Reishi kolagen bardzo szybko dociera do naczyń krwionośnych odżywiających cebulki włosowe. Dzięki temu łamliwe, cienkie i przesuszone z powodu niedoboru białka włosy stają się silniejsze, gęstsze i bardziej elastyczne. Składniki aktywne wpływają nie tylko na prawidłowy wzrost włosów, lecz także opóźniają proces łysienia i przeciwdziałają łupieżowi.
Jeśli Twoje włosy puszą się, są delikatne, łamią się i wypadają, masz łupież lub zniszczyłaś włosy długotrwałym farbowaniem lub stylizacją to kolagen MarmaMax jest dla Ciebie świetną opcją. Twoje włosy staną się zdrowsze i lśniące. W przypadku osób dotkniętych łysieniem czołowym i plackowatym kuracja kolagenowa może poprawić nie tylko ilość i gęstość włosów, lecz także znacząco podwyższyć samoocenę.
Jak używać Marmamax?
Wystarczy wymieszać zawartość 6 kapsułek kolagenu Marmamax z jednorazową porcją maski do włosów. Może być to Twoja ulubiona maska, ale w moim wypadku kapsułki pomogły wykończyć mi maskę, które niezbyt przypadła mi do gustu, więc polecam ten sposób jeśli w Twojej łazience „wala się” jakaś niekochana maska 😉
Kapsułki dość łatwo się otwierają, ale najłatwiej jest wsypać ich zawartość do jakiegoś pojemniczka i wtedy wymieszać z maską – tak jest najwygodniej, najszybciej i bez zbędnego bałaganu. Maskę z preparatem nakładamy na czyste i mokre włosy.
W moim przypadku maska wymieszana z kolagenem MarmaMAX lądowała na głowie na jakieś 30 minut pod folią i ręcznikiem. Gdy miałam więcej czasu zostawiałam miksturę na dłużej. Dzięki temu na głowie działy się cuda a ja mogłam robić swoje.
Zaleca się zaprzestania kręcenia, suszenia czy prostowania na czas stosowania kuracji, ale u mnie suszarka idzie w ruch tak rzadko, że nie musiałam się specjalnie ograniczać.
Zapach kolagenu nie jest zbyt uciążliwy i spokojnie, nie utrzymuje się na włosach! Szczerze przyznam, że przygotowałam się na brzydki rybi zapach, ale nie miało to miejsca. Zapach jest dość neutralny i szybko się ulatnia, więc bez obaw.
A mogę to jeść?
Możesz, kapsułki można przyjmować doustnie i świetnie się sprawdzają przy poważniejszych schorzeniach, takich jak łysienie. Kuracja doustna może być też stosowana jako uzupełnienie używania kolagenu z maską by przyspieszyć i wzmocnić jego działanie, ale ja poprzestałam na stosowaniu zewnętrznym i w moim przypadku było to wystarczające.
Kiedy zobaczę efekty?
Producent zapewnia, że efekty zobaczymy już po pierwszym użyciu, ale jakoś w to nie mogłam uwierzyć. Faktycznie, włosy były bardziej sypkie, ładniej się układały, były uniesione u nasady i sprawiały wrażenie jakby były pełniejsze życia i takie „odbite” od skóry głowy. Co mnie zaskoczyło – włosy niesamowicie łatwo dały się rozczesać (spróbowałam na mokro, choć tego unikam, bo mam wtedy niezły Sajgon na głowie). Nie wiem jeszcze jak z rozdwajaniem końcówek, bo nie mam zbyt wiele rozdwojonych, przez co nie mogę zaobserwować czy jest ich mniej niż zwykle.
Niestety, dałam za dużo maski i jak to ja, niedokładnie ją spłukałam, więc z tyłu głowy miałam jakiegoś tłustego placka 😀 który trochę przyćmił moją radość, ale ogólnie byłam pod wrażeniem.
Efekt utrzymuje się nawet po kilku umyciach głowy, chociaż to pewnie zależy od tego, w jakiej kondycji są Wasze fryzury. Moja czupryna była bardzo wdzięczna za taką kurację, chociaż nie ukrywam, że używam kolagenu od czasu do czasu, bo wypadło mi z głowy używanie go regularnie. Zostało mi jeszcze sporo kapsułek, więc na pewno wszystkie zużyję i będę Wam spamować na instagramie 😉
https://www.instagram.com/p/BcmoolDDFXq/?taken-by=itysiapl
Mam dla Was dwie świetne wiadomości:
- Już teraz możecie kupić kurację kolagenową 20% taniej na hasło „itysia20” tutaj
- Jedna z Was będzie miała możliwość przetestowania kuracji za darmo!
Jak zdobyć darmowe opakowanie kuracji kolagenowej MarmaMAX ? Konkurs dla Was!
Napisz w komentarzu jak dbasz o swoje włosy i dlaczego chciałabyś przetestować kapsułki kolagenowe Marmamax. Podaj też swój adres email, bym mogła się z Tobą skontaktować 🙂
Konkurs trwa do 13.02.2018 do godziny 20:00. Wyniki już 14.02 wieczorem.
https://www.instagram.com/p/BcmoolDDFXq/?taken-by=itysiapl
Post powstał we współpracy z MarmaMAX, moja opinia jest szczera i niezależna od producenta.
Jak dbam o włosy … wierszem
Gdy w koka swe włosy związuję,
To wtedy “po domu ” najlepiej się czuję,
Przychodzą jednak chwile takie,
Że z kury domowej chcę zostać kociakiem.
W piątki więc maskę na kudły nakładam,
W tej samej chwili żelatynę i siemię lniane zjadam,
co by the kłaczki trochę zdrowsze były
i w każdej chwili się dobrze ułożyły.
Po każdym myciu jeszcze odżywka,
Bo ich rozczesanie to nie lada rozgrywka,
Nawet dla fryzjera, którego czasem widuję –
On mi zniszczone końce ratuje…
Czasem farbę aplikuje…
A po tej farbie ja czasem waruję…
Dlatego chętnie MarmaMAX przetestuję
I ich kondycję szybko uratuję.
😉
Moja pielęgnacja włosów to pewnego rodzaju rytuał. Każdego dnia przed pobudką 4-miesięcznej còreczki po cichu wymykam się z naszego wspólnego pokoju, delikatnie otwieram drzwi od łazienki i bezszelestnie wsuwam się do pomieszczenia aby maleństwo nie zorientowało się, że nie ma mnie w pokoju. Następnie otwieram mój ulubiony szampon, i ustawiam wodę. Uwielbiam jak jest ona odpowiednio ciepła ale nie za gorąca. Kiedy uda mi się już dopasować odpowiednią temperaturę zwilżam moje włosy a następnie delikatnie nakładam niewielką ilość szamponu na głowę. Wykonując tę czynność zamykam oczy i myślę o najprzyjemniejszych rzeczach aby choć na chwilę się zrelaksować. Kiedy piany jest wystarczająco dużo spłukuje szampon letnią wodą. Jeśli w tym czasie mój mały potwór się nie budzi, osuszam włosy szamponem i nakładam na 5min maseczkę, po której włosy stają się lśniące i puszyste.
Dlaczego chciałabym przetestować kapsułki? Gdyż jest mi od 4miesięcy bardzo trudno wygospodarować więcej czasu na pielęgnacje włosów, które stały się słabsze a może one pomogłyby mi je wzmocnić
Ciekawa ta kuracja. Ostatnio w sklepie widziałam kalogen do włosów, ale nie brałam bo nie wiedziałam z czym to się je.
Moja kuracja polega aktualnie na olejowaniu olejkiem różanym oraz odżywianiu maską z loreala ;).
Nie dbam! I właśnie dlatego potrzebuję skutecznej kuracji, żeby w szybki, prosty i skuteczny sposób nadrobić to, na co nie mam czasu z powodu nadmiaru obowiązków 😉
Staram się dbać najlepiej jak mogę. Nie stosuję żadnych urządzeń do stylizacji włosów typu lokówka, prostownica czy choćby suszarka by ich nie zniszczyć i za bardzo nie męczyć. Używam odżywek, masek, olejków, suplementów diety, licząc na efekty. Niestety posiadam suche i ciężkie do rozplątania włosy a odżywki czy też maski, których używam nie dają zadowalającego efektu. Raptem lekko nawilżają, lecz problem z rozczesaniem włosów pozostaje, łącznie z włosami na szczotce po próbie rozczesania. Marzę także o podniesieniu włosów, gdyż niestety mam płaskie i trudne do uniesienia. Czytając jednak opinię o MarmaMAX mam nadzieję, że faktycznie jest tak skuteczny i sprawi, że moje włosy będą piękniejsze oraz zdrowsze.