Już jutro wigilia. Jeśli należysz do osób, które nie mają kiedy przygotować czegoś słodkiego, lub chcesz spróbować coś tradycyjnie hiszpańskiego – spróbuj mojej wersji Turrón de Jijona! To dość prosty i szybki w wykonaniu deser, który w świąteczny wieczór podbije każde serce.
Turrón de Jijona – co to?
Turrón wielu z nas kojarzy się z twardym nugatem z orzechami, na którym można połamać zęby. W zeszłym roku dostałam czekoladowy turrón w pracy, ale w tym nie było na to szans. Nadszedł czas na poszukiwania przepisu idealnego. Chyba się udało i, co najważniejsze, turrón możecie udoskonalić swoimi ulubionymi składnikami 🙂 a z tego co mówiliście odnosząc się do ostatniego wpisu o świętach w Hiszpanii też chcecie spróbować tego cuda.
Turrón de Jijona to delikatny, słodki turrón (nadal nugat, chociaż miękki), który rozpływa się w ustach i za każdym razem może być inny dzięki lekkiej modyfikacji przepisu.
Składniki
- 270 gramów (1 i trochę szklanki) mąki migdałowej (albo startych niesolonych migdałów)
- 1 szklanka cukru (ze zwykłym wychodzi dokładnie tak samo jak z cukrem pudrem)
- 2,5 łyżki miodu
- 1 białko jajka
- skórka z cytryny (z 1 dużej lub 2 małych) – nie musi być, ale daje świetny smak i aromat
- trochę cynamonu – nie musi być
- Wasze ulubione orzechy, owoce suszone
Wykonanie
- Pokrój orzechy i suszone owoce, jakie chcesz dodać jeśli są duże (tym razem nie kroiłam owoców, bo dodałam jedynie żurawinę i pokrojone nerkowce).
- Delikatnie zetrzyj na tarce skórkę z umytej cytryny (na małych oczkach). Nie trzyj zbyt mocno, bo gdy dojdziesz do kolejnej warstwy zetrzesz gorzką część owocu i cały turrón będzie miał gorzki posmak.
- Ubij białko na pianę (da się to zrobić bez cukru ani soli, w dodatku samą trzepaczką, nie potrzebujesz miksera!)
- Do garnka wrzuć miód i cukier i zacznij gotować na małym ogniu aż do uzyskania karmelu. UWAGA! Mieszaj cały czas, bo masa lubi przywrzeć, zwróć uwagę na boki garnka, bo tam zbiera się jej najwięcej. Możesz dodać trochę gorącej wody do masy, by sobie pomóc, ale naprawdę ciut.
- Zdejmij garnek z ognia. Powoli dodawaj ubite białko do masy, cały czas mieszając aż masa będzie jednolita po dodaniu białka.
- Dodaj trochę cynamonu, jeśli lubisz – nada przyjemnego aromatu.
- Postaw garnek z powrotem na mały ogień. Dodawaj po trochu mąkę migdałową, cały czas mieszając. Jeśli czujesz, że przywiera – zdejmij z ognia. Najlepiej ściągać co jakiś czas (a od mieszania i tak Cię ręka rozboli).
- Gdy masa już wydaje się być gotowa dodaj orzechy i owoce. UWAGA! Możesz dodać troszkę wody jeśli masa nie chce się połączyć, ale naprawdę kilka kropel i porządne mieszanie wystarczą.
- Jednolitą masę przekładamy do foremki wyłożonej papierem lub wysmarowanej masłem (u mnie tym razem ta druga opcja) i formujemy palcami trochę przygniatając – uczucie jest bardzo przyjemne, masa jest ciepła i plastyczna.
Podobno turrón może stać kilkanaście dni w lodówce i jest wtedy nadal świetny. Jak uda Wam się tyle czasu trzymać go w lodówce to dajcie znać, bo mojemu zwykle nie zdążę nawet zrobić zdjęcia 😉
Jeśli chodzi o kolor, to tym razem wyszedł mi ciemniejszy niż ostatnio, ale chyba wtedy przesadziłam z ilością dodanej wody 😉
Tak wyglądał nasz pierwszy turrón:
Wersja turrón bez cukru
Nie próbowałam, ale jeśli da się zrobić z zamiennika cukru karmel – cały powyższy przepis możesz zaadaptować do swoich potrzeb. Jeśli nie jesz jajek też możesz pominąć białko.
Dajcie znać czy robicie turrón czy nie, na pewno jeszcze zdążycie 🙂 Gdybym nie miała okazji złożyć Wam życzeń już teraz wołam: Wesołych Świąt!