Są takie momenty, szczególnie w nawale obowiązków (albo, paradoksalnie, przy ich braku), gdy po prostu nam się nie chce. Nie mamy ochoty się uczyć, pracować czy sprzątać. Wtedy usilnie szukamy wspaniałej recepty na to jak się zmotywować. Dlaczego nie pytamy w jaki sposób nauczyć się odpuszczać?
Czy odpuszczanie ma sens?
Jeśli nie chcesz osiwieć i całkowicie się spalić – ma. Nie namawiam cię do spędzenia całej jesieni i zimy w łóżku byś oczekiwał na śmierć głodową. Próbuję pokazać, że niekiedy odpuszczenie nie tylko nie sprawi, że świat się zawali, lecz także pozytywnie wpłynie na twoją motywację.
Nie jesteśmy robotami, potrzebujemy odpoczynku i podobno jest to tak oczywiste jak to, że życie jest jedno. Niestety, w pogoni za pieniędzmi (bez których przeżyć się nie da), samorozwojem i ogólnym zadowoleniem z życia, zapominamy o samym sobie. Odkładamy swoje ulubione zajęcia w kąt a przedpołudnie spędzone w łóżku uważamy za skrajne lenistwo i powód do wstydu. Tysia, pół dnia spędzasz w piżamie, wstydź się, a fe! Zrobiłabyś coś produktywnego!
Kiedy odpuścić?
Jeśli zaraz stwierdzisz, że nie możesz odpuścić bo (tutaj milion powodów) i zaczniesz na mnie psioczyć- śmiało, przyjmę to na klatę. Też tak mówiłam. Nie masz rzucać od razu wszystkiego (szczególnie, jeśli masz pod opieką dzieci!), lecz zastanowić się, co możesz zrobić, by odpuścić. Kojarzysz hasło “pierdolę, nie robię!” ? Ma coś w sobie. Pokazuje, że czasem należy nam się odrobina lenistwa, odpuszczenie czegoś. W ten sposób nabieramy odrobiny dystansu, wykorzystujemy ten czas na małą przyjemność dla samego siebie i… zaczyna nam się chcieć!
No dobra, ale jak?!
Dobre pytanie, w sumie z odpuszczaniem jest trochę jak z odpoczywaniem, a może nawet jest to to samo? Perfekcjoniści zaraz mnie zjedzą, przecież tyle jest jeszcze do zrobienia, poprawienia i w ogóle, nie możemy zwalniać tempa! Bo co? Bo przestaniesz być najlepszy? Bo stracisz plakietkę cybroga? Raz zawalisz i już koniec świata?
W czym można odpuścić? Raz nieumyte naczynia nie przysporzą ci karaluchów a nieposkładane ciuchy nie będą płakać na suszarce. Nie oczekuj, że w ciągu dnia wolnego zrobisz obiady na następny tydzień, posprzątasz całe mieszkanie, powtórzysz angielski i obejrzysz webinar dotyczący rozwoju osobistego. Przykro mi, doba ma tylko 24 godziny i potrzebujesz się wyspać. Taki plan nie dość, że cię zdołuje to jeszcze zniechęci cię do robienia czegokolwiek. Dlaczego ci się nie chce?
Dziel zadania na mniejsze i… działaj!
Odpuszczać to też działać. Musisz się zastanowić dlaczego ci się nie chce i co możesz olać a co chcesz zrobić. Możesz na przykład odpuścić dzisiaj prasowanie i zamiast tego wypić pyszną kawę i zrelaksować się w trakcie oglądania filmu z maseczką na twarzy. Możliwe, że ten czas da ci kopa do działania – zrobiłaś coś dla siebie, teraz czas na resztę obowiązków. Jeśli jednak tak nie jest – odpuść dzisiaj wszystko to, co masz do zrobienia. Nadrobisz jutro. Wybierz jednak kilka działań na następny dzień i od samego rana zmuś się, by je zrobić. Przecież dzisiaj już odpuściłeś, nie możesz odpuszczać codziennie- to nie nauka lenistwa, lecz odpuszczania, działaj! 🙂
A gdybyś potrzebował pozytywnej nuty – podrzucam tę, która umila mi chwile pracy przeplatanej lenistwem:
Mądrzy ludzie mówią, że nic nie dzieje się przypadkiem. W gorszym momencie dostaję książkę o motywacji. A dziś przychodzisz z tekstem o tym, że czasem trzeba odpuścić. Tego mi było trzeba, bo ciągle nie mogę się nauczyć takiego odpuszczania. Dziękuję za ten tekst.
Nie ma za co, może faktycznie nic nie dzieje się przypadkiem? Też się uczę odpuszczać – idzie opornie, ale do przodu 🙂
Ja to chyba jestem nałogowym odpuszczaczem, bo co jak co, ale to mi wychodzi najlepiej 😉
Rozgrzeszenia udzielam jedynie czasowego, wszystkiego odpuszczać nie warto 😀